wtorek, 28 lutego 2012
czwartek, 22 grudnia 2011
Krwawy Bóg
Na rzeź wolnej woli wysyła swe nie skruszone legiony, archaiczne
upiory
Ślepo prowadzone przez boga swego, ugniatając w krwi i
błocie symbole jego
Wybrańcy słowa świętego, na sztandarach krwiożercza bestia
pochłaniająca wolny świat
Niesie w sercach płomień pogardy, na popękanych ustach chłodem
wiejąca śmierć
Szepcząca jękiem w ciemnych ulicach, resztki wolnej
populacji zmiażdżone jej pięścią
niedziela, 11 grudnia 2011
Brzemię
pluje kawasem, wymiotuje kłamstwem
gorzki smak zdrady w ustach czuję
obrastam kilogramami nie swoich problemów
uginam z bólem kolana pod ich naporem
czuje dzisiaj czym jest życia brzemię
liczba wszystkich moich lęków
wrastająca w moje popękane serce
wybija krwawe cienie w pamięci mej
zakrywa oczy palącym gniewem
jak przez mgłę widzę mętne cele
obdarty z nadziei dalej walczę
upadek podpisze swym ostatnim tchnieniem
Post-totalitaryzm
Ilu dzisiaj żyje w dobrobycie skurwysynów, którzy z uśmiechem strzelali w tłum ludzi.
Ilu z nich dzisiaj myśli "partia kazała" a ja w zgodzie z sobą wykonałem rozkaz.
Dzisiaj tak samo jak oni stoją obrońcy systemu uzbrojeni, gotowi celować w Nasze głowy.
Pretorianie postsocjalistycznej hybrydy opartej o koneksje, znajomości zatopione w stare układy, przegniłe korzenie tego samego chorego drzewa.
Eksperyment demokracji, żart zachodniej Europy, biedne dziecko wschodu z namaszczeniem Amerykanów kuje swoje miecze.
A Ty dzisiaj spoglądasz na to wszystko biernie, bo jedyne co Ci wolno to bezapelacyjnie przyjmować ich fałszywe z natury destrukcyjne "dobro".
niedziela, 16 października 2011
Stalowe zbrodnie
bramy piekieł szeroko na Nas otwarte
ogniem zagłady penetrowały Twój kraj
rozszarpany podmuchem żarliwych obietnic
niepodległość z podciętym gardłem u jej stóp
w wydeptanej ziemi wilgotny zapach krwi
intensywny rozkładu ciał niemy protestu krzyk
śmiechem śmierci w sercach jeszcze się tli
czerwone żniwo stalowej bestii dzieło
Nie chcę!
nie chcę słyszeć płaczów wybrańców narodu
widzieć całej utkanej sieci manipulacji
łez partaczy wyciskanych teatralnie
dystrybucji wciąż rozwijającej się korupcji
nie chcę słów proroczych lanych z mównicy
prawdy ubranej w szaty ciemnoty
ludzkiej głupoty maszerującej w miejscu
czarnego potoku myśli zniewolonych
nie chce wiatru chybionej rewolucji
obłudnej wolności pozbawionej wartości
moralności bez szkieletu normalności
nie chcę tego wszystkiego, nie chcę „nie”
poniedziałek, 8 sierpnia 2011
Upadek mego "Ja"
Są ludzie, którzy nie potrafią spojrzeć w dal jeszcze raz
odpadają na starcie jak zeschły na słońcu liść
w stanie szczęścia są tylko tych parę wyciśniętych w pocie chwil
deszczowe sekundy między niebem a upadkiem na ziemię
wiem to bez złudzeń, że są tacy ludzie
wiem, że jestem jednym z nich
idąc tą samą drogą upadku mego "Ja"
dzisiaj szeroko zamykam nadziei drzwi
ze szklanką whisky bez żalu w sercu
z tęsknotą czekam końca swych dni.
Subskrybuj:
Posty (Atom)